Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
253
BLOG

TK: A może zamiast starą chałupę ogacać, nową postawić?

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 2

Na razie w komentarzach (nie w meritum) zadymy trybunalskiej są tylko dwa nurty: dobrze jest jak było bo to myśmy wymyślili oraz dobrze będzie jak będzie tak jak my wymyślimy. Tymczasem, poza szamotaniną dwu partii, z których ta druga nie zrobiła niczego co ta pierwsza wcześniej nie spraktykowała (pomijam tutaj, nieobecną w przestrzeni publicznej dyskusję na temat wad i zalet poszczególnych rozwiązań), nie zbliżamy się do rozwiązania problemu.

A problem należy, oczywiście moim skromnym zdaniem, sformułować w taki sposób:

Jaki system władzy sądowniczej jest dla Rzeczypospolitej lepszy:

a)   Taki jak dziś, z trzema sądami najwyższymi, trzema pionami sądownictwa i zachodzącymi na siebie kompetencjami tych pionów

b)   Taki z jednym spójnym aparatem sądowym dla spraw kryminalnych, administracyjnych i karno-skarbowych, przy rzecz jasna specjalizacji poszczególnych uczestników.

Nawiasem mówiąc, drugi system w rzeczywistości nie istnieje nigdzie, nawet w USA (z powodów zaszłości historycznych i federacyjnej struktury). Co więcej, śmiem twierdzić, że warstwa społeczna złożona z zawodowych legislatorów i funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości zabezpieczyła się przed próbami szybkiego (tj. w perspektywie życia zawodowego jednego pokolenia, tym bardziej zaś jednego cyklu wyborczego) zmieniania systemu, skutecznie zapychając system setkami tysięcy stron legislacji (przypomnę – 2011 – 2014 – 777 nowych ustaw, tylko w 2014: 25600 stron nowych przepisów prawnych, proroka ani specjalisty nie trzeba, żeby się zorientować że to głównie buble prawne, obliczone na doprowadzenie systemu do maksymalnej kontradykcji wewnętrznej oraz do kompletnej niemożności zrozumienia podstawowych nawet przepisów prawa przez pojedynczego obywatela), przy jednoczesnym maksymalnym rozszerzeniu masy „objaśniaczy” – dziś interpretuje nie tylko sąd, ale i przecież urzędnicy skarbowi, częstokroć bez właściwego przygotowania merytorycznego.

Powyższy galimatias zaś powoduje, że stawianie pytania np. o wybieralność sędziów i prokuratorów (co byłoby JAKIMŚ rozwiązaniem problemu) jest obecnie niemożliwe. A perspektywa jednej generacji przy czteroletnim cyklu wyborczym i ordynacji proporcjonalnej, powoduje, iż żadna siła polityczna nie chce nawet zacząć o tym myśleć. Ja wiem, KUKIZ’15 o tym mówi, ale pytanie czy, jako ruch czy też siła polityczna, o tym w sposób spójny pomyślał?

Jak wiemy, przy ewentualnej zmianie konstytucji, możliwy jest zwrot w kierunku systemu prezydenckiego, ale ten zwrot muszą wykonać wszystkie elementy trójpodziału władzy jednocześnie (a kto był w wojsku lub chociażby w harcerstwie wie, ze taki zwrot wymaga umiejętności i precyzji, chyba, że zrobimy to „na szagę”, ale na szeroki łuk jako się rzekło, cierpliwości klasie politycznej, a i interesu, brak).

Wszystkie strony konfliktu politycznego widzą obecny system jako zastany i zbudowany na „demokratycznych” podstawach. Mógłbym się zgodzić, jeśli za „demokratyczną podstawę” uznamy m.in. słynną zasadę centralizmu demokratycznego, fakt, iż Trybunał Konstytucyjny został powołany jako listek figowy Spawacza, w celu ponownego podłączenia się do kroplówki. Tamten system gotów był nawet wniosek o przyjęcie (ponowne, nawiasem mówiąc) do Międzynarodowego Funduszu Walutowego złożyć, żeby móc przetrwać jeszcze choć chwilę. Kompromis okrągłostołowy też nienajlepszym fundamentem demokracji się okazał.

Wydaje mi się, że jest jednak możliwość zbudowania pierwszego elementu takiego systemu będzie zbudowanie Sądu Najwyższego złożonego z sędziów mianowanych dożywotnio. No i oczywiście powinno ich być nie 90 tylko znacznie mniej. Bo w UK (a ściślej w Anglii, Walii i Północnej Irlandii) wystarczy 12, a w USA 9 sędziów. Tacy sędziowie, nie związani kadencyjnością, a więc i politycznym interesem, być, może, mogliby zacząć zmieniać krajobraz prawny w Polsce. Ale jak znam moich rodaków, szczególnie tych zbierających się regularnie na ulicy Wiejskiej, dołożą oni wszelkich starań, aby zrobić, nawet z takich sędziów, ubezwłasnowolnioną gromadkę kauzyperdów.

Krzysztof Rogalski

 

PS. Bardzo bym chciał, aby ewentualni, choć pewnie nieliczni, komentatorzy starali się mnie zaskoczyć merytorycznymi wypowiedziami. W końcu całe życie się człowiek może uczyć…

 

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka