Umberto Eco poluje z zasiadki 
(zdjęcie objęte licencją Wikicommons)
Umberto Eco poluje z zasiadki (zdjęcie objęte licencją Wikicommons)
Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
2101
BLOG

Polowanie na faszystów z Umberto Eco

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 4

 

 

To bardzo dobry tytuł dla serii filmów dokumentalnych kanału National Geographic albo Discovery. Niestety, ani NG ani DC nie zdecydował się póki co na tropienie Ur-Faszystów (faszystów odwiecznych) metodą Umberto Eco, zatem, w nadziei zainteresowania szerokiej publiki, uczynię to niniejszym. W czternastu punktach Eco opisał w swoim felietonie z 1995 (tu link) główne cechy Ur-Faszyzmu. Wszystkie te cechy znalazłem w jednej ponadnarodowej organizacji i reprezentujących ją instytucjach, oraz w hardkorowych zwolennikach tejże.

Ponieważ, jak twierdzą niektórzy, jestem agentem wpływu, antysemitą, faszystą, zdrajcą (autorzy epitetów pochodzą z obydwu krańców spektrum politycznego więc nie mogą się mylić!), łatwo mi to przyszło.

Nie musiałem zresztą, zgodnie z tym co Eco pisze wykazywać 100% zbieżności. „Każda z tych cech odrębnie może być rozsadnikiem i zarodkiem faszyzmu”, pisze Eco, a on profesor i doktor przecież, niejednokrotnie honoris causa. A więc do dzieła (pogrubione zdania są moim tłumaczeniem cyctatów - głównych punktów wywodu profesora):

Pierwszą cechą Ur-Faszyzmu jest kult tradycji.

Tu dłuższe rozumowanie Umberto Eco, podsumowane tezą “jeśli widzimy św. Augustyna skrzyżowanego ze Stonehenge to symptom Ur-Faszyzmu”.  Ma jak najbardziej rację. Istnieje taka grupa zwolenników pewnej organizacji i pewnych instytucji, którzy eklektycznie łączą pewne powierzchowne tradycje chrześcijańskie z pop-kultem zlepków (co prostszych) tradycji różnych innych kultur i wartości. Właśnie np. rzeczonego augustyna ze Stonehenge. O ile dobrze pamiętam, nazywa się to multi-kulti.

Tradycjonalizm oznacza odrzucenie modernizmu

Jak pisze Eco, Ur-Faszyści promują powierzchowny kult technologii, podczas gdy w istocie cenią ideologię opartą na „krwi i ciele”. Tak, znam takich wyznawców Ur-Faszyzmu. Nominalnie popierają "innowacje i innowacyjność", podczas gdy w rzeczywistości są zafascynowani stertami zarządzeń, “przepychanych” przez tępawe bezrefleksyjne masy biurokratów, odpowiedzialnych również za brutalne ich wdrażanie. Co więcej, jak słusznie pisze Eco, demonstrują w ten sposób swój sprzeciw wobec idei kapitalizmu. Święta (świecka) prawda.

Irracjonalizm zależy również od kultu działania dla działania.

Oczywiście. Znam wyznawców takiej grupy instytucji, takiej organizacji, która działa tylko i wyłacznie po to aby osiągac “wskaźniki rezultatu”. Nie po to, aby rezultaty rzeczywiste osiągać.

Duch krytycyzmu powoduje powstanie różnic, a to jest oznaką modernizmu

Dla Ur-Faszystów brak zgody (z Ur-Faszystami) jest zdradą. Widać to na przykład w akademickich lub celebryckich środowiskach Ur-Faszystów. Ci którzy się nie zgadzają są ostracyzowani, pozbawiani np. dostepu do lukratywnych grantów (których warunkiem jest kow-tow przed pseudowartościami Ur-Faszystów).

Brak zgody jest oznaką wielorakości

Ur-Faszyzm eksploatuje naturalny lęk przed okazywaniem odmienności, niezgodności z ketmanem Ur-Faszystów. Ur-Faszyzm jest rasistowski. Zgadzam się w całej rozciągłości. Zwolennicy Ur-Faszyzmu preferuja pewne grupy społeczne, pewne zachowania społeczne, wreszcie pewne grupy etniczne kosztem innych.Dowód? Włączcie telewizor.

Ur-Faszyzm ma swe źródło we frustracji.

Ur-Faszyzm znajduje swą publikę I popleczników w małych burżujach, bojących się lumpen-mas, naciskających na nich rzekomo “od dołu” drabiny socjalnej. Tak pisze Eco. To również znajomo brzmi. Znam taką grupę ludzi, wyznawców pewnej organizacji i czcicieli pewnych instytucji, czujacych się zagrożonymi poprzez tych, których postrzegają jako stojących niżej w hierarchii społecznej.

Dla ludzi, którzy utracili swoją społeczną tożsamość, Ur-Faszyzm proponuje inny wspólny “przywilej” – to samo miejsce urodzenia(Eco mówi o kraju, ale dlaczego nie miałaby to być grupa krajów?).

Do tego dodaje Eco skłonność do teorii spiskowych. Są one wśród Ur-Faszystów dość rozpowszechnione i otwarcie o nich mówią. Z reguły ma to formę „ONI chca doprowadzić do destabilizacji i zniszczenia tego co reprezentujemy – ergo należy ich uprzednio zniszczyc”. To co Ur-Faszysci reprezentuja, tak jak w przypadku klasycznego faszyzmu – interpretacja moja – zmienia się pragmatycznie i nazywane jest prawdą etapu.

Wyznawcy Ur-Faszyzmu muszą czuć się zagrożeni przez ostentacyjną potęge i bogactwo swoich wrogów.

Jak najbardziej. Widzę taka organizację, takie instytucje, taki Ur-Faszyzm, który czuje się zagrożony ostentacyjnie pokazywaną siła i bogactwem pewnego bardzo dużego kraju po drugiej stronie oceanu. Demonstrują przeciwko temu zagrożeniu przy każdej okazji.

Dla Ur-Faszystów nie istnieje walka o życie, życie to ciągła walka.

 Wydaje mi się, że jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki, pewna określona grupa ludzi, wewnątrz organizacji o której myślę, która ciągle walczy. O prawa kotków, o prawa roślin, o prawa mniejszości, o prawo do braku odpowiedzialności. Pacyfizm i pragnienie koegzystencji z wyznającymi inne w tym względzie przekonania jest myślozbrodnią i jest bezwzględnie tępiony, niezależnie od tego czy jest urojony czy prawdziwy. Z walki o eteryczne lub nie "cośtam" uczynikli jedyny sens swojego zycia (a przynajmniej tak pozują).

Popularnym aspektem Ur-Faszyzmu jest elityzm.

Nie może być przecież arystokratów bez plebejuszy. Tak więc, ze słabości mas pozbawionych swojej odrębnej świadomości społecznej Ur-Faszyzm buduje warstwę proli i warstwę Partii Wewnętrznej, zgodnie z Orwellowska typologią. Ur-Faszyzm nie ma również do zaproponowania nic poza owym populistycznym elityzmem.

W takiej populistyczno-elitystycznej perspektywie, każdy jest kształcony aby zostać bohaterem, lub w uwspółczesnionej formie tego pojęcia – “championem”. Wszyscy jesteśmy więc championami tego lub owego.

A więc Ur-Faszysta jest przeznaczony do trudów i cierpienia a nawet do śmierci. Aby ową glorię i chwałe osiągnąć bardzo często i chętnie wysyła na śmierć innych. Najlepiej, żeby jeszcze odwalili za Ur-Faszystę tą brudną robotę którą on się brzydzi.

Ponieważ permanentna wojna I permanentny heorizm są bardzo cięzko grywalnymi kartami, Ur-Faszyzm przenosi ciężar na kwestie seksualne - piętnując niestandardowe zachowania seksualne (w dzisiejszym świecie, jak łatwo zauważyć, Ur-Faszyści za niestandardowe zachowania seksualne uznają heteroseksualizm, powściągliwość, monogamię i tym podobne odrażające praktyki).

Ur-Faszyzm jest zbudowany wokół zasady selektywnego populizmu, który możemy też nazwać populizmem kwalifikującym.

Umberto Eco pisze wprost: „jest w naszej przyszłości pokolenie internetu lub telewizji, w którym emocjonalna odpowiedź wąskiej grupy wybranych obywateli będzie prezentowana jako Głos Ludu (Ludzi). Racja. Tu i teraz (2013) jest właśnie tą niedaleką przyszłością

Z uwagi na swój kwalifikujący populizm, Ur-Faszyzm musi być przeciwny demokracji parlamentarnej, pisze Eco. Będzie więc on dążył do podważania legitymacji wybranych demokratycznie rządów, a więc – to już dopisek mój - promował władzę niedemokratycznie obieraną lub mianowaną ponad głową demokracji.  Że wspomnę niejakiego von Rompuy'a.

Ur-Faszym używa Nowomowy.

Ależ tak!“Istnieje immanentna potrzeba synchronizacji ramowych programów regionów wokół kryteriów horyzontalnych”, na przykład.Albo podobne bzdury, które czytam nieomal co dzień.Oczywiście, pisze Eco, istnieją też inne formy Nowomowy, przybierające czasem niewinną formę talk-show. To też święta (a raczej świecka)  racja…

Pewnie domyślili się Drodzy Czytelnicy, jakaż to idea i jakaż to organizacja złowrogo spogląda na nas dziś przekrwionymi ślepkami Ur-Faszyzmu… ?

UNIA EUROPEJSKA.

Co stanowi kolejny dowód na to, że kiedy lewicowi i liberalni (w amerykanskim tego słowa znaczeniu) koryfeusze i autorytety oraz szeregowi członkowie owej pseudouprzywilejowanej masy mówią, że są bardziej inteligentni od tzw. pogardliwie „prawaków” to… mówią.

Jak widać, kolejny AUTORYTET, chcąc się wydąć, nadąć i wypuścić z siebie natchnione dźwięki, niestety nasikał sobie na buty, ukazując niechcący prawdziwą naturę niektórych zjawisk. Ale może ja źle oceniam pana profesora doktora Eco? Ale czy można fałszywie ocenić człowieka, który mówi o sobie, iż jego nazwisko jest „średniowiecznym skrótem” od ex coelia oblatus? Taki skromny.

Dobranoc Państwu, idźcie do domu, niech was Bóg(*) i Policja prowadzi:

Krzysztof Rogalski

PS. Może ten tekst jest prowokacją, może nie jest. Tym niemniej jak zwykle proszę o darowanie sobie komentarzy typu „jezdeź gupi”, bo nie świadczą one o mnie tylko o ich autorach. No chyba, że ktoś chce coś naprawdę koniecznie zamanifestować. Na przykład niskie elitystyczne IQ.

Jedyne źródło tej mądrości etapu:

Umberto Eco „Eternal Fascism: Fourteen Ways of Looking at a Blackshirt” , New York Review of Books, 22 June 1995, pp.12-15.

 

(*) mnie wolno tak powiedzieć - przyznałem się wszak do bycia faszystą.

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka